W ostatnim meczu rundy rewanżowej Victoria Witkowice musiała uznać wyższość swoich rywalek, które na własnym parkiecie pokonały nasze zawodniczki 3:1 (25:21, 25:23, 22:25, 25:17).

Początek pierwszej partii był wyrównany aż do momentu, kiedy na zagrywce pojawiła się Piłat. Wtedy po raz pierwszy udało się UMKS-owi wypracować kilkupunktową przewagę. Potem goście odrobili część strat, ale seria Witkowskiej na zagrywce znów pozwoliła drużynie z Kęt odskoczyć i prowadzić 19:15. Przy stanie 22:16 trener Dźwigoń zdecydował się na klasyczną podwójną zmianę - Olearczyk zmieniła się z Pajdak, a Szpyrę zastąpiła Kamińska, manewr ten dość szybko został odwołany, bo Victoria zaczęła odrabiać straty (22:19). Kęczanki jednak przewagi już nie pozwoliły sobie odebrać i wygrały tę partię do 21.

Kolejną odsłonę siatkarki z Witkowic zaczęły źle i szybko straciły kontakt z przeciwnikiem. Wojciech Płonka pierwszy czas wykorzystał już przy stanie 7:2, ale nie przyniosło to żadnego efektu (14:7, 16:9). Przewaga gospodyń rosła nadal, wtedy szkoleniowiec Victorii zdecydował się na wprowadzenie zmian w polu serwisowym. Najpierw z zadaniem wzmocnienia zagrywki pojawiła się Gabryś w miejsce Strameckiej, a chwilę później zamiast Radwan piłkę do gry wprowadzała Sroka. Przyjezdne, choć nadal miały pewne problemy w ataku to jednak na tyle wzmocniły zagrywkę i poprawiły grę w przyjęciu oraz obronie, że doprowadziły stan rywalizacji do wyniku 20:20. Na nieszczęście dla UKS-u w trakcie jednej z akcji Zuzanna Rusinek doznała kontuzji prawego kolana i musiała opuścić plac gry. Kontuzja nie okazała się poważna, ale grę kontynuowała za nią Marta Lipka. Końcówka seta była zacięta i wyrównana, jednak ostatecznie to podopieczne Andrzeja Dźwigonia były górą, wygrywając 25:23.

Trzeci set nie zaczął się pomyślnie dla miejscowych. Rozpoczęły one partię od trzech błędów, które już na starcie dały prowadzenie witkowiankom 4:7. Nasze zawodniczki natomiast poprawiły swoją dyspozycję, o wiele lepiej zaprezentowały się w ataku i obronie, co przełożyło się na wynik. Ich dobra gra pozwoliła na wypracowanie nawet sześciu punktów przewagi (17:23). Gdy wydawało się, że Victoria nie będzie miała problemów ze skończeniem seta, wtedy do gry wróciły kęczanki. Dźwigoń zdecydował się na podwójną zmianę, w miejsce Szpyry wprowadził Piłat, a Olearczyk ponownie została zastąpiona przez Pajdak. Gra gospodyń ruszyła z miejsca, Pietrzykowska znów zaczęła kończyć ataki z prawej flanki a to otworzyło drogę zawodniczkom z Kęt do odrabiania strat (21:23). Witkowianki nie pozwoliły wydrzeć sobie zwycięstwa w tej partii - set zakończyła Treścińska, która zatrzymała pojedynczym blokiem atakująca Kęczanina (22:25).

W całym spotkaniu obie drużyny ryzykowały w polu zagrywki, co przynosiło efekty, gdyż zarówno witkowianki, jak i kęczanki nie ustrzegły się błędów w przyjęciu. Korzyści jakie niósł ze sobą serwis doskonale było widać w czwartej - ostatniej jak się miało okazać, partii tego dnia. Olearczyk odrzuciła przyjezdne od siatki przez co jej zespół mógł wyjść na kilkupunktowe prowadzenie (8:3). Podobnie jak w secie drugim podopieczne Wojciecha Płonki ruszyły w pogoń za przeciwniczkami, jednak tym razem szło im to bardziej opornie. Mocne otwarcie dało zaś kęczankom dużą przewagę psychologiczną, która pomogła zespołowi w kolejnych minutach ze spokojem kontrolować wydarzenia na parkiecie (16:11, 22:14). Siatkarki z Kęt  zakończyły partię czwartą wynikiem 25:17, wygrały mecz 3:1 i zainkasowały komplet punktów.

Victoria zakończyła rundę rewanżową na ósmym miejscu w grupie B i w najbliższą sobotę rozegra pierwszy z dwóch meczy z ósmą drużyną grupy A - Podkarpaciem Bobową.

Kęczanin Kęty- Victoria Witkowice 3:1 (25:21, 25:23, 22:25, 25:17)

Kęczanin: Pietrzykowska, Piłat, Szlendak, Stuglik, Pałamarczuk, Szpyra, Konior, Pajdak, Olearczyk, Kamińska, Witkowska, Furman (L), Cieśla (L)

Victoria: Waligórska, Gabryś, Radwan, K. Gawęda, Ż. Gawęda, Rusinek, Stramecka, Łęcka, Domasik, Treścińska, Sroka, Lipka, Migadałek, Cibor (L)